Główny cel: Jeśli nasza miłość i uwielbienie Boga jest szczera, musi zostać potwierdzona przez naszą służbę dla potrzebujących. Krótko mówiąc miłość Boga i miłość bliźniego są ze sobą powiązane.
Drodzy Przyjaciele w Jezusie Chrystusie,
Zgodnie z dzisiejszym tekstem ewangelii, prawnik chciał wiedzieć, czy wszystkie ustawy Prawa Mojżeszowego (w sumie 613 zgodnie z tradycją żydowską) były równie ważne dla Jezusa, czy też niektóre były ważniejsze, a inne mniej. Pytając go, „które przykazanie
w Prawie jest największe” (22:36), prawnik prawdopodobnie chciał, aby Jezus wyróżnił jedno główne prawo spośród tak wielu lub podsumował całe Prawo Mojżeszowe w jedno. Ale, co jest zaskakujące, Jezus zamiast jednego dał dwa z ST: (1) „Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całą swoją mocą” (Pwt 6: 5); i (2) „Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego” (Kpł 19:18). Następnie połączył te dwa szeroko rozproszone przykazania w dwóch różnych księgach ST i uczynił z nich największe.
Wielu chrześcijan rozumie, że miłość do Boga jest ważniejsza i ważniejsza niż miłość bliźniego, ponieważ według nich jest ona wymieniona jako „największe i pierwsze przykazanie” przez samego Jezusa (22:38). Ale zapominają, że ten sam Jezus mówi, że drugie przykazanie (miłość bliźniego jak siebie samego) jest takie samo jak pierwsze (22:39) lub równe pierwszemu pod względem ważności lub takiej samej rangi jak pierwsze . Poprzez to połączenie Jezus podkreśla ich wzajemne powiązania i chce nam powiedzieć, że nie możemy praktykować prawdziwej miłości Boga bez kochania naszych bliźnich. Nie ma wyższego i niższego stopnia między dwoma rodzajami miłości, ponieważ oba są dwiema stronami tego samego medalu. Nasza miłość do Boga, to znaczy oddanie się Bogu
i oddawanie Mu czci, musi skutkować służeniem bliźniemu z miłości do Boga. Na koniec stwierdza, że te dwa przykazania są jak dwie nitki, na których ustanowione jest zarówno Prawo, jak i prorocy (czyli cały ST) (22:40). Oznacza to, że oba te przykazania nie tylko podsumowują wszystkie inne prawa, ale także stanowią klucz do interpretacji i zrozumienia ich znaczenia.
Tradycyjnie miłość do Boga oznacza modlitwę, oddawanie czci Bogu i wielbienie go lub wierność obowiązkom religijnym/duchowym. Tak to jest prawda. Ale Jezus wykracza daleko poza to tradycyjne rozumienie, nadając nowe i dodatkowe znaczenie miłości do Boga. Chce powiedzieć tym, którzy próbują szukać Boga w modlitwie, poście, wyrzeczeniu, kulcie rytualnym itp., że nie mogą Go znaleźć, jeśli nie troszczą się o dobro innych lub nie troszczą się o dobro potrzebujących. Wielu z nas jest usatysfakcjonowanych jedynie chodzeniem do kościoła w niedzielę i uczestniczeniem w tradycyjnych modlitwach, ale nie pozwalamy, aby nasza wiara lub praktyki religijne wpływały na nasze zachowanie w taki sposób, że przelewa się ono na prawdziwą miłość do bliźnich, zwłaszcza cierpiących i potrzebujących. Jeśli ludzie twierdzą, że są dobrymi chrześcijanami i nie troszczą się o innych poza własnym osobistym zbawieniem, ich chrześcijaństwo staje się puste.
Nasz obowiązek służenia bliźnim zajmuje w umysłach wielu chrześcijan drugorzędne miejsce. Jednak zgodnie z dzisiejszym tekstem ewangelii słowo „pierwszy” nie oznacza pierwszego miejsca w rankingu. Jezus naucza, że kochanie Boga sercem, duszą i umysłem musi koniecznie prowadzić nas do czynienia dobra, służenia, troski i szczerej troski o dobro bliźnich. Ponieważ Jezus nadaje społeczny charakter naszemu religijnemu lub duchowemu obowiązkowi kochania Boga, wszystkie służby społeczne nie są w rzeczywistości czysto humanitarne, jak mogliby to czynić ateiści, ale mają swoje korzenie w miłości do Boga. Odwzajemniamy miłość Boga, kochając bliźniego, w którym jest spotykany. Dlatego wszyscy chrześcijanie muszą zadać sobie pytanie, czy ich zachowanie i czyny pasują do ich oddania Bogu, a pracownicy socjalni, czy ich służba społeczna jest motywowana Bożą miłością, czy czymś innym, na przykład własnymi samolubnymi korzyściami i sławą.
Gdyby nie miłość Boża, dlaczego, u licha, mielibyśmy czynić dobro tym, którzy nienawidzą, znęcają się, uderzają nas w twarz i zabierają nasze rzeczy, jak naucza Jezus w Łk 6: 27-35? Ponieważ nie leży to w naszej ludzkiej naturze, potrzebujemy przykazania od lub Mistrza. Oczywiście teolodzy mówią nam, że nazywa się to przykazaniem, ponieważ jest związane z przykazaniami, które Bóg dał Mojżeszowi w ST. Dzisiaj Jezus, który jest Nowym Mojżeszem z Nowego Testamentu, wzywa nas, swoich uczniów, każdego dnia do bezinteresownej miłości, do służenia potrzebującym, do składania ofiar dla dobra innych, do dzielenia się naszymi zasobami z tymi, którzy ich nie mają, do wybaczania tym, którzy nas obrazili, nawet jeśli nie mamy na to ochoty. Jezus nie nakazuje miłości emocjonalnej ani uczuciowej (co jest naturalne), ale miłość aktywną, miłość, którą należy okazywać w działaniu.
Nigdy nie możemy wyczerpać granic i możliwości miłości aż do śmierci. Na przykład w wielu tradycyjnych rodzinach dochodzi do konfliktów. To samo dotyczy wspólnot kapłańskich i zakonnych. Mogą służyć sobie, troszczyć się i pomagać sobie nawzajem tylko wtedy, gdy kierują się miłością Bożą. Miłość (jak nauczał Jezus) nie jest uczuciem, ale wyborem, którego należy dokonywać każdego dnia; nie jest to naturalne, ale nadprzyrodzone w tym sensie, że nie możemy tego osiągnąć bez Bożej łaski. Niestety, wielu chrześcijan nie żyje z wyboru, zamiast tego żyje emocjami. Czy nie stajemy się niewiernymi uczniami naszego Mistrza przez nasze powtarzające się nieposłuszeństwo Jego przykazaniom?
Modlitwa.
Drogi i miłosierny Boże, spraw, abyśmy czynili uczynki miłosierdzia i ofiarności dla potrzebujących. Niech nasza wiara i uwielbienie dla Ciebie wpłynie na nasze zachowanie, i motywuje nas do służby cierpiącym i potrzebującym, aby potwierdzić naszą miłość do Ciebie Drogi Jezu. Amen.